Wiosna, lato i jesień 1945
Wiosna i lato 39 to jest przygotowanie do matury. Koniec matury, wyjazd na obóz harcerski do Rumunii. (..) Wróciliśmy 12 sierpnia a 15 jechaliśmy na obóz junacki. Po maturze każdy zobowiązany był pojechać na taki obóz. Odbywały się tam ćwiczenia wojskowe ale przede wszystkim praca fizyczna. Masa ludzi, która wcześniej łopaty ani kilofa w ręku nie miała nagle musiała coś takiego robić. To było bardzo dobre. W kompanii połowa to byli maturzyści. Przycinki czy inne takie mniej lub bardziej przyjemne. ponieważ druga połowa to byli chłopcy ze wsi, którzy przyjechali sobie dorobić. A tu przyjechali sobie chłopcy z miasta dużego i udają, że kilofem też robić umieją. Na obozie znienacka alarm. Mobilizacja.
Przeszliśmy do granicy i nas internowali. Wsadzili do obozu i byłem chyba pierwszym, który z niego uciekł. (…) Żeby uciec trzeba mieć cywila. Myśmy byli w mundurze, w drelichach. Na granicy okradli mnie. Chciałem wyjąć maszynkę i ogolić się, jak wróciłem walizki nie było. W chlebaku miałem notatnik który mam do dzisiejszego dnia. Koledzy, jeden dał sweter, drugi koszulę, sznurkiem zrobiliśmy szelki żeby spodnie zeszły w dół. I udało mi się dojechać do Bukaresztu.