Spis treści

  

 Do lasu

 

Przyjeżdża koleżka na rowerze, choć no mam ci coś do powiedzenia, mówi. Jutro przychodzimy po ciebie. Przecież ja z Niemiec wróciłem, nic złego nie zrobiłem, odpowiadam. Twoje nazwisko stoi na jutro, rób co chcesz. (…) A już u nas w okolicy AK krążyło. Miałem kuzyna tam, był podporucznikiem. Na rower i w te ludźmierskie lasy. (…) On do mnie – jak już UB cię weźmie to koniec. (…) Przyjechałem do domu, wziąłem to co troszkę, nawet ojcu nic nie mówiłem i z powrotem. Dwa dni mnie nie ma. Ojciec poszedł na policję. Mówi, że syn wrócił z Niemiec i zginął. Ojca zamknęli.