Spis treści


Zbigniew Rosiński

(1919 - 2014)

Urodził się w 1919 r. w Przeworsku. Jego życie, jak mówi, zaczęło się w wojsku. Jako żołnierz 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka  wyzwalał Belgię i Holandię. Odznaczony Krzyżem Walecznych. 

Spotykamy się u niego w domu. Dzień ciepły, pogoda mieszana. Widzimy się pierwszy raz. Gentleman w ciemnych okularach, marynarka w kratę szarmancki i uprzejmy, stara szkoła. Pan Zbigniew ma głos mocny, jest zarazem pewien siebie i czujny, życzliwy kiedy stawiamy mu kolejne pytania. Nie unikamy też bury za  mamrotanie pod nosem, mówcie normalnie wtedy usłyszę wszystko, upomina nas. 


  

 Do armii na ochotnika

 

Wszedłem to wojska polskiego 10 stycznia 1940 roku. Zostałem przydzielony do batalionu im. 24 Pułku Ułanów. (…) Moje życie zaczęło się w wojsku. Muszę powiedzieć, że z wojny wyniosłem pewne pozytywne wartości. Przyjaźń, poważne podejście do ludzi, do pracy, do obowiązku. 

Byłem motocyklistą, łącznikiem, to była moja praca. (…) Francuzi zaczęli traktować nas poważnie dosyć późno, jak już Niemcy byli pod Paryżem. Wtedy zdali sobie sprawę, że sytuacja jest ciężka. Dostaliśmy broń z dużym opóźnieniem. Były problemy szkolenia, problemy z formacją, ale już w walce. To była kampania francuska, która skończyła się porażką. Potem była ewakuacja to Wielkiej Brytanii…


  

Formowanie dywizji

 

Dywizja to jest kwestia około 15 tysięcy ludzi. Najpierw ludzi. Jakieś rezerwy trzeba też mieć. Myśmy mieli tylko tyle, żeby mieć obsadę wojskową jednej dywizji pancernej. I tę dywizję stworzyliśmy  w ciągu 2 lat do inwazji w 44 roku. To był okres dużej pracy organizatorskiej, wyszkolenia. Trzeba było wszystkich uczyć obsługi ciężkiego sprzętu, którego w Polsce nie było. To szło bardzo szybko. 


  

 Normandia

 

Chciałbym dorzucić jedną rzecz jeżeli chodzi o to zamknięcie worka Falaise. On nie został do końca całkowicie zamknięty. Przefiltrowała się pewna ilość jednostek niemieckich.  (…) Maczuga, sławne dwa pagórki, 261 i 262, których kształt warstwic przypominał maczugę. Jak się patrzyło na mapę to warstwice rysowały naprawdę obraz maczugi. (…) Trzon VII Armii niemieckiej był tam zamknięty. Straty niemieckie były bardzo poważne.


  

 Pościg

 

Niemcy cofnęli się pod Paryż a myśmy przeszli do pościgu. (…) Robiliśmy do 50 kilometrów dziennie idąc w stronę granic Belgii i Niemiec. (…) I Dywizja Pancerna oswobodziła całą północ Belgii jak państwo wiecie. (…) W marcu rozpoczęła się ofensywa na terytorium niemieckie. 


  

 Wyzwalanie Belgii

 

Trzeba było zdobywać punkty obrony. Każdy z tych punktów tworzył osobną akcję. Na przykład Tielt, wzięty przez 24 Pułk Ułanów jako zadanie osobne. Zaczęliśmy akcję o 6 rano i o 4 popołudniu Tielt był wolny. Maczek przyjechał aby przywrócić dawnego burmistrza na jego funkcję. (…) Doświadczenie niezapomniane. Człowiek sobie zawsze myślał, jak to by było gdybyśmy tak wchodzili do Polski. 


  

 Dlaczego Belgia?

 

Zostałem bo nie chciałem wracać. Ja nie chciałem wracać do Polski komunistycznej. Moi rodzice wrócili, ojciec chciał umrzeć w kraju. (…) Mój najstarszy brat, moja siostra i ja zostaliśmy tutaj. 


  

 Po wojnie

 

Studia zrobiłem na uniwersytecie antwerpskim. Trzy lata studiów handlowych. Nie było tego problemu co dzisiaj. Wtedy za nami gonili żeby nas zaangażować. (…) Znalazłem pracę w takiej firmie anglo-szwajcarsko-belgijskiej, w której zrobiłem dość szybką karierę, najpierw jako urzędnik następnie szef departamentu a potem jako dyrektor. 


  

 Historia wojenna rodziny

 

Myśmy wyjechali z Polski w 39 roku po 17 września jak wkroczyli do Polski Rosjanie, jak wiadomo było że kampania polska jest przegrana. Cała rodzina wyjechała do Rumunii. Wymijaliśmy czołgi radzieckie w drodze wyjazdowej z Polski. (…) Ja nie wiedziałem gdzie byli moi rodzice. Dowiedziałem się dopiero grubo później kiedy weszliśmy do Francji.