Spis treści

Róża Komorowska

W roku 1957 Róża Komorowska, potomkini szacownego rodu Sapiehów wraz z rodziną emigruje do Afryki. Tam mieszkają do 1961 po czym ostatecznie osiadają w Belgii. Róża wychodzi za Michela Maus de Rolley. Polska jest dla Róży Komorowskiej źródłem siły i entuzjazmu. Róża Polskę kocha, jeździ tam kilka razy w roku. Z tych wyjazdów zrodził się jej dodatkowy fach – jest przewodnikiem belgijskich turystów, których oprowadza swoim osobistym szlakiem po barwnej Rzeczypospolitej. Angażuje się również w pomoc Polakom przebywającym w Belgii służąc im jako tłumacz w sprawach sądowych oraz zasiadając w zarządzie Polskiej Macierzy Szkolnej.

 


Pierwsze wspomnienia z dzieciństwa, Polska.

Moi rodzice do lutego 45 roku żyli w Siedliskach i stamtąd zostali wyrzuceni przez Bolszewików. (…) Z Krakowa rodzice pojechali na Pomorze gdzie mój ojciec dostał posadę, był z zawodu inżynierem rolnikiem. (…) Potem żeśmy wrócili do Krakowa. Tam mieszkaliśmy w 45 metrach kwadratowych w siedem osób. (…) Ojca aresztowali mniej więcej co trzy miesiące. On absolutnie nic nie powiedział. Wtedy tracił posadę. (…) I tak było przez lat siedem.
 
 

Przyjazd do Belgii

Po śmierci dziadków mój ojciec się starał o wyjazd do Konga. Oczywiście w tych czasach nie było możliwe dostać paszporty dla całej rodziny. W 1956 roku panowała w Belgii królowa Elżbieta, która się dowiedziała, że rodzice nie mogą sobie dać rady z wyjazdem. Zaprosiła więc nas do Belgii. Oczywiście wtedy dostaliśmy i paszporty i wizy. Do Belgii wyjechaliśmy w 24 godziny. 
 
 

Kongijski raj

Dwie łazienki, pięć pokoi sypialnych. Dla nas to był raj. No i była służba. (…) To dla mojej matki zwłaszcza przez te trzy lata to było znowu normalne życie. Mama kochała ogród. I tam przez trzy lata sobie odpoczęła. Musiała potem uciec z Konga Belgijskiego z trójką młodszego rodzeństwa, bo nasz była szóstka. 
 
 

Nowi ludzie, stara arystokracja i pieniądze

Belgia to jest królestwo. W związku z tym jest tu arystokracja, w która myśmy wchodzili bez trudności jeśli chodzi o nazwisko czy dobre wychowanie, kłopotem były pieniądze. Głupia rzecz, nas nie przyjęli na kurs tańca bo myślmy nie mieli możliwości wydać balu. Z jednej strony wiedzieli, że jesteśmy z bardzo porządnej rodziny, z drugiej strony jednak nas snobowali. (….) Moja teściowa jak podjęliśmy decyzję o ślubie z Michałem, powiedziała mu, nie żeń się z tą panną, bo ona jest bez pieniędzy i z zza granicy. 
 
 

Wycieczki do Polski

Pomoc medyczna. Oni chcieli otwierać szpitale. Bardzo mało wyszło z tego poza polikliniką w Krakowie, która dalej funkcjonuje. 
A podróże turystyczne? Był telefon od kolegi: czy możesz nam zorganizować podróż do Polski. Wtedy odpowiedziałam i  do dzisiaj tak robię: kiedy i ile osób? I potem się zajmuję absolutnie wszystkim, się spotykamy tylko na lotnisko żeby wyjechać. Pierwsze miejsce – Kraków. Miasto które kocham i które się zmienia co roku. Znajomi mówią, że podróż ze mną do Polski pokazuje im moją miłość do tego kraju i oni wtedy czują to samo co ja. (…) Żadne biuro turystyczne nie sprzedaje Nowej Huty, a ten kościół tam to jest coś przecudownego. I to jest część historii, o której za mało się mówi. 
 
 

Belgia subiektywnie

Belgia jest brudna. Nie w domu, Belg ma zawsze dom bardzo czysty, ale popatrz ulice, lasy. Równocześnie jestem wdzięczna Belgom. Mam rodzinę belgijską. Belgię więc właściwie też lubię. 
 
 

Rodzina królewska

Królowa belgijska to jest dziecko mojej siostry. To jest dziecko, które znam od urodzenia. (…) Matylda była zawsze dziewczynka grzeczną. Żeśmy się trochę z niej naśmiewali kiedy była dzieckiem, że może wyjść tylko za Filipa. To było wtedy jak ona miała cztery lata. (…_ Więc jak się Matylda zaręczyła z Filipem, tośmy sobie powiedzieli wszyscy, że to akuratnie jest dla niej rola. `
 
 

Polska – jeżdżę tam ciągle

W 1975 roku zażądałam wyjazdu do Polski. Ja już nie mogłam, ja potrzebuję Polski, ja musze jeździć do Polski, więc żeśmy tam pojechali. Byłam przerażona. Byłam wiele lat za granicą i nie wierzyłam, ze jest tam taka bieda i taka niewolność. W czasie tej podróży mój mąż się zakochał w Polsce. Od tego czasu jeździmy tam co roku. W tym roku będę tylko osiem razy w Polsce.